Witam :)
Dzisiaj recenzja kolejnego masełka. Nie ukrywam, że mam ich całą kolekcję, bo je po prostu uwielbiam. W mojej kolekcji nie mogło zabraknąć masła ze Starej Mydlarni. Wybór jest tam dość spory, ale wybrałam masło z ekstraktem z róży. Chyba nie muszę już pisać, że mam do słabość do kosmetyków z różą :)
Składniki aktywne masła:
- masło shea,
- olej jojoba,
- witamina E i B5 (D-panthenol),
- ekstrakt z róży.
Te wszystkie składniki mają za zadanie zregenerować nam skórę, nawilżyć ją i odżywić.
Konsystencja i zapach:
Konsystencja jest jedwabista i gęsta, typowa dla masła do ciała. Powoduje to, że kosmetyk wchłania się dłuższą chwilę i na pewno pomocny jest tutaj delikatny masaż. Natomiast zapach jest wspaniały. Pachnie różą i utrzymuje się długo na skórze.
Kremowa konsystencja |
Jak stosuję:
Masła używam zaraz po kąpieli na czyste i suche ciało. Żeby dobrze się wchłonęło stosuję masaż. Dzięki temu masełko równomiernie się wchłania, a sam zabieg jest bardzo przyjemny. Bez masażu masełko na pewno będzie wchłaniać się o wiele dłużej.
Rezultaty:
Skóra po użyciu masła z ekstraktem z róży jest gładka, delikatna i miękka. Jest też nawilżona i bardzo ładnie pachnie. Spełnia swoje zadanie w 100%. Jestem z niego bardzo zadowolona i używam go z wielką przyjemnością. Masełko wręcz otula zapachem angielskiej róży i możemy się poczuć przez chwilkę jak w salonie SPA. Jest na pewno jednym z moich ulubionych.
Dodatkowe informacje:
Masło znajduje się w plastikowym, okrągłym pudełeczku. Za 250 ml musimy zapłacić 26 zł, co nie jest ceną wygórowaną. Możemy je nabyć w sklepie "Stara Mydlarnia", za pośrednictwem strony SM lub w innych sklepach. Ostatnio zauważyłam, że nawet w Douglasie można już znaleźć kosmetyki tej firmy.
Polecam,
Agnieszka