niedziela, 22 lutego 2015

Stara Mydlarnia. Masło z ekstraktem z róży.

Witam :)

Dzisiaj recenzja kolejnego masełka. Nie ukrywam, że mam ich całą kolekcję, bo je po prostu uwielbiam. W mojej kolekcji nie mogło zabraknąć masła ze Starej Mydlarni. Wybór jest tam dość spory, ale wybrałam masło z ekstraktem z róży. Chyba nie muszę już pisać, że mam do słabość do kosmetyków z różą :) 





Składniki aktywne masła:

  • masło shea,
  • olej jojoba,
  • witamina E i B5 (D-panthenol),
  • ekstrakt z róży.
Te wszystkie składniki mają za zadanie zregenerować nam skórę, nawilżyć ją i odżywić.





Konsystencja i zapach:

Konsystencja jest jedwabista i gęsta, typowa dla masła do ciała. Powoduje to, że kosmetyk wchłania się dłuższą chwilę i na pewno pomocny jest tutaj delikatny masaż. Natomiast zapach jest wspaniały. Pachnie różą i utrzymuje się długo na skórze. 


Kremowa konsystencja



Jak stosuję:

Masła używam zaraz po kąpieli na czyste i suche ciało. Żeby dobrze się wchłonęło stosuję masaż. Dzięki temu masełko równomiernie się wchłania, a sam zabieg jest bardzo przyjemny. Bez masażu masełko na pewno będzie wchłaniać się o wiele dłużej. 

Rezultaty:

Skóra po użyciu masła z ekstraktem z róży jest gładka, delikatna i miękka. Jest też nawilżona i bardzo ładnie pachnie. Spełnia swoje zadanie w 100%. Jestem z niego bardzo zadowolona i używam go z wielką przyjemnością. Masełko wręcz otula zapachem angielskiej róży i  możemy się poczuć przez chwilkę jak w salonie SPA. Jest na pewno jednym z moich ulubionych. 

Dodatkowe informacje:

Masło znajduje się w plastikowym, okrągłym pudełeczku. Za 250 ml musimy zapłacić 26 zł, co nie jest ceną wygórowaną. Możemy je nabyć w sklepie "Stara Mydlarnia", za pośrednictwem strony SM lub w innych sklepach. Ostatnio zauważyłam, że nawet w Douglasie można już znaleźć kosmetyki tej firmy.



Polecam,

Agnieszka




niedziela, 15 lutego 2015

Skin Love. Suflet do ciała z ekstraktem z róży.

Hej :)

Dzisiaj przede mną recenzja kolejnego masełka do ciała, a mianowicie sufletu do ciała firmy Skin Love. Poleciła mi go Pani w Hebe, kiedy poszukiwałam masełek z ekstraktem z róży. 

Masełko wygląda następująco:





I zawiera następujące składniki aktywne:
  • masło kakaowe - zatrzymuje nawilżenie,
  • masło shea - naturalna ochrona przed promieniami UV, dodatkowo sprawia, że skóra jest miękka i gładka,
  • olej sojowy - natłuszcza skórę,
  • D - panthenol nawilża i łagodzi podrażnienia,
  • ekstrakt z róży - koi suchą i wrażliwą skórę.
Zadaniem sufletu jest nawilżenie i regeneracja naszej skóry.





Konsystencja i zapach:

Zacznę od zapachu - niestety nie jest to zapach róży...Bardzo na to liczyłam i przeżyłam małe rozczarowanie. Zapach jest słodki, dość intensywny. Powiedziałabym, że nawet lekko chemiczny. Na szczęście jest to jedyny minus sufletu. Konsystencja jest dość gęsta, masełkowata, ale zarazem lekka. Dzięki temu masło/suflet szybko się wchłania,  pozostawiając lekki film.






Działanie:

Sufletu używam po kąpieli, delikatnie wmasowując go w skórę. Tak jak pisałam wyżej nie muszę czekać aż się wchłonie. Bardzo dobrze nawilża i odświeża. Skóra po wmasowaniu kosmetyku jest gładka i miła w dotyku. Stosowanie sufletu jest bardzo przyjemne. Bardzo go polubiłam, pomimo drażniącego mnie zapachu. 

Dodatkowe informacje:

Masełko nabyłam w Hebe w cenie promocyjnej 13 zł. Cena regularna to około 20 zł.  Znajduje się w plastikowym pudełeczku o pojemności 200 ml. Bardzo podoba mi się projekt opakowania. Wzór przypomina mi angielską tapetę. Szczerze polecam ten suflecik. Jest tani, wydajny i skuteczny. 


Pozdrawiam :)

Agnieszka






niedziela, 8 lutego 2015

Dr Irena Eris. Krem aktywnie nawilżający Hydrogenic.

Cześć,

dzisiaj kolejny post dotyczący pielęgnacji twarzy, ale tym razem recenzja będzie dotyczyć kremu nawilżającego. Krem nawilżający to podstawa codziennej pielęgnacji. Prawidłowe nawilżenie skóry pomaga w zachowaniu jej młodości i dobrego wyglądu. Wybór dobrego kremu nawilżającego, dla osób, które mają skłonności do przesuszenia skóry lub pracujących w klimatyzowanych pomieszczeniach, jest bardzo ważny. 

Dzisiaj zrecenzuję krem firmy Dr Irena Eris - Hydrogenic. 


Krem w ślicznym szklanym pojemniczku


Recenzję zacznę od składników aktywnych kremu:

  • 24Hydro Term Complex, czyli 22 składniki, które zapewniają długotrwałe działanie nawilżające głębokich i górnych warstw skóry,
  • ekstrakt z błękitnej algi, wyciąg z ryżu i kukurydzy, które dbają o nawodnienie skóry, dzięki czemu jest ona wzmocniona, uelastyczniona i delikatna,
  • kwas hialuronowy, który wygładza rysy twarzy,
  • witamina E, która nadaję skórze sprężystość i sprawia, że wygląda młodziej.
Podsumowując skład - jest on bardzo dobry i jak najbardziej odpowiedni dla mnie.

Konsystencja kremu:

Krem ma kolor biały. Jego konsystencja jest puszysta i bardzo delikatna. Nie jest ciężka, ale też nie jest wodnista. Jest w sam raz. Zapach jest słodki, typowy zapach kremów z wyższej półki. Bardzo go lubię.


Kremowa i puszysta konsystencja :)


Jak stosuję krem:

Krem nakładam na twarz i szyję, po całym porannym rytuale oczyszczania skóry. To jak oczyszczam twarz opisałam tutaj. Już samo nakładanie tego kremu jest przyjemnością. Krem jak pisałam wyżej ładnie pachnie. Dzięki temu, że jest delikatny i puszysty, wchłania się szybko. Od razu czuć efekt nawilżenia. Moja skóra wręcz "pije" ten krem. Mogę spokojnie nałożyć nawet dwie warstwy kremu, bez obaw, że będzie się rolował. Po wmasowaniu kremu na twarzy zostaje tylko delikatny film. Jest on bardzo dobry pod makijaż, który trzyma się na tym kremie bardzo dobrze. Skóra się nie błyszczy. Mam komfort, że przez cały dzień będę wyglądać dobrze.

Rezultaty:

Efekt nawilżenia jest odczuwalny i widoczny. Tutaj krem spełnia swoje zadanie. Moja buzia po nałożeniu kremu wygląda bardzo dobrze i zdrowo. Po nałożeniu kremu skóra jest gładka w dotyku, a koloryt jest wyrównany. Spokojnie mogę nie robić makijażu i wyjść gdzieś na chwilę. Krem gwarantuje ładny wygląd naszej twarzy. Jestem z niego bardzo zadowolona. To jeszcze jeden dowód na to, że w Polsce robi się kosmetyki o bardzo wysokiej jakości.

Dodatkowe informacje:

Krem znajduje się solidnym szklanym pojemniczku ze srebrną nakrętką. Projekt pojemniczka jest bardzo elegancki, nawet wyrafinowany. Jest to wyższa szkoła jazdy. Bez wątpienia jest to ozdoba mojej toaletki. Na plus zapisuję również filtr SPF15. 


Słoiczek znajduje się w dość dużym pudełeczku. Tak krem wygląda na półce.


Krem nabyłam w Rossmanie za 80 zł, ale jest wart swojej ceny. Następnym razem planuję zakupić wersję nawilżająco - przeciwzmarszczkową. 



Polecam :)

Agnieszka




sobota, 7 lutego 2015

Pielęgnacja twarzy - demakijaż i oczyszczanie.

Dzień dobry :)

Piękną i zdrową cerę możemy uzyskać poprzez jej codzienne i dokładne oczyszczanie. To powinien być zarówno poranny jak i wieczorny rytuał. Chciałam dziś opisać mój sposób na oczyszczanie skóry twarzy. Mam nadzieję, że mój wpis będzie dla Was inspiracją i wybierzecie coś dla  siebie. 
Kosmetyków do oczyszczania twarzy jest dużo, także bez problemu można wybrać pielęgnację odpowiednią dla siebie. 

Ja oczyszczam twarz w kilku etapach. Robię to po to żeby nie tylko oczyścić twarz, ale również złuszczyć martwy naskórek, a na sam koniec stonizować i uspokoić moją wrażliwą cerę. Poniżej zdjęcie z zestawem kosmetyków, których używam obecnie.





Pielęgnacja poranna:

1. Umycie twarzy pianką do mycia twarzy i wodą.
2. Przemycie suchej już twarzy płynem micelarnym.
3. Przemycie twarzy tonikiem.
4. Nałożenie serum nawadniającego.
5. Wmasowanie kremu nawilżającego.

Pielęgnacja wieczorna:

1. Zmycie makijażu oczy specjalnym płynem dwufazowym.
2. Usunięcie makijażu za pomocą balsamu do demakijażu.
3. Umycie twarzy pianką do mycia twarzy.
4. Peeling mechaniczny lub enzymatyczny (raz, dwa razy w tygodniu).
5. Usunięcie reszty zanieczyszczeń płynem micelarnym.
6. Przemycie twarzy tonikiem.
7. Nałożenie serum lub eliksiru z olejkami i witaminami.
8. Wmasowanie kremu odżywczego.

Kosmetyki, których używam obecnie do oczyszczania to:

1. Sephora. Płyn dwufazowy do demakijażu oczu z flawonoidami i ekstraktami z liści drzewa oliwnego. Płyn jest również dobry do usuwania makijażu wodoodpornego.
2. Clinique. Take the day off. Balsam do demakijażu. Skutecznie rozpuszcza i usuwa makijaż.
3. Sephora. Pianka do mycia twarzy z kwasami AHA. Posiada również działanie złuszczające.
4. Ziaja. Pasta do oczyszczania twarzy, którą opisałam tutaj
5. Garnier. Płyn micelarny. Oczyszcza i koi. 
6. Garnier. Nawilżający tonik witaminowy z ekstraktem z róży. Odświeża i koi. 

Każdy z tych kosmetyków zrecenzuję osobno. Moim hitem i odkryciem jest balsam do demakijażu firmy Clinique. Jest dość drogi, ale świetny. Można znaleźć też tańsze balsamy do demakijażu innych firm.

Mam ładną i zadbaną cerę. Zawdzięczam to przede wszystkim dokładnemu oczyszczaniu i nawilżaniu. Jeżeli będziemy się trzymać tych prostych zasad, pić dużo wody i unikać słońca, to przez wiele lat będziemy się cieszyć piękną i zdrową skórą.


Pozdrawiam,

Agnieszka




niedziela, 1 lutego 2015

Mleczko do ciała - Kozie mleko z aloesem

Witam,

Czasami tanie kosmetyki i to z Biedronki mogą zaskoczyć pozytywnie. Mleczko nieznanej mi dotąd firmy Vellie Cosmetics kupiłam z ciekawości i ze względu na piękny zapach oraz ciekawy skład.




Co mnie zachęciło w składzie:

  • ekstrakty z aloesu i grejpfruta,
  • olej lniany, który odżywia skórę i nadaje jej elastyczności,
  • olej jojoba, który zmiękcza i natłuszcza skórę,
  • składniki z koziego mleka - witaminy i białka. 

Dla kogo przeznaczone jest Kozie Mleko:

Kosmetyk jest przeznaczony głównie dla osób z wrażliwą skórą i skłonną do podrażnień. Jego zadaniem jest również nadanie blasku.

Konsystencja i zapach:

Konsystencja mleczka jest kremowa. Mimo że jest dość gęsta to szybko się wchłania. Zapach jest słodki, śliczny. Pozostaje jakiś czas na skórze. Jeżeli ktoś lubi intensywne zapachy, to będzie zadowolony. 

Działanie mleczka:

Jestem zadowolona z tego kosmetyku. Mleczko fajnie nawilża i wygładza skórę. Po wmasowaniu szybko się wchłania, nie smuży się. Sądzę, że będzie odpowiednie dla skór tłustych i normalnych. Dla skóry suchej działanie mleczka może być za słabe. Jest to po prostu balsam o miłym dla skóry działaniu, jednak bez specjalnych właściwości pielęgnacyjnych. 

Ale mam też uwagi:

Trochę kiepski pomysł z opakowaniem i grafiką, która przypomina kosmetyki Ziaji. Kiepski zabieg marketingowy, zupełnie niepotrzebny, bo kosmetyk broni się sam. Do tego w opisie znajduje się olej arganowy, którego w składzie nie ma. Butelka w trakcie użytkowania deformuje się, co wygląda niezbyt dobrze.




Dodatkowe informacje:

Z mleczkiem firmy Vellie spotkałam się tylko w Biedronce. Nie wiem, czy jest dostępny w innych miejscach. Za 500 ml zapłaciłam 8 zł, czyli niewiele jak na taką jakość. 


Pozdrawiam,

Agnieszka